Pani Danuta urodziła się w roku wybuchu II wojny w Michalowie. Pani Zalewska jest emerytowaną nauczycielką. Mieszka w pobliżu swojego miejsca urodzenia w Szczebrzeszynie w osiedlu Klemensów-Lotnisko. Jest rozkochana w Krainie Zamojskiej o której pisze wiersze. Publikuje także w szczebrzeszyńskim "Chsząszczu". Poniżej zamieszczone są trzy wiersze Pani Danuty. Wiersze pochodzą z tomiku jej wierszy wydanego przez Stowarzyszenie Przyjaciół Szczebrzeszyna. |
Piękna Nasza Zamojszczyzna
Piękna nasza Zamojszczyzna Piękna nasza Polska cała, Piękna żyzna i niemała Wiele krain, wiele ludów, Wiele skarbów, wiele cudów, Lecz najmilsza i najbliższa Naszym sercom Zamojszczyzna Mamy tutaj ziemie żyzne, Pola złotem zbóż spowite. Wsie spokojne malownicze, Lasy piękne w plon obfite. Lud wytrwały, pracowity Wierny Bogu i Ojczyźnie Piękna nasza Zamojszczyzna Wśród Roztocza ojcowizna. Wieprz przepływa tu powoli Wśród miasteczek, wsi, kolonii, Które tętnią pracą życiem, Byśmy żyli przyzwoicie. |
Roztocze! Ach Piękne Roztocze! Roztocze! ach piękne Roztocze! Ty wschodnia Polski kraina Ozdabiasz kraj nasz pagórków krociem Pokrytych lasami, łąkami i pól zielenią. Twój urok nas zachwyca O każdej porze dnia i roku Lessowe wąwozy, wzgórza, doliny mienią się w blasku promieni słońca I w wodach rzek, strumyków i potoków W rozległej dolinie nad brzegiem Wieprza roztacza się łańcuch lessowych wzgórz porośnięty różnymi drzewami i krzewami u podnuża którego usadowiło się miasto Szczebrzeszyn-Roztocza szlaków stróż W malowniczy krajobraz Roztocza Wkomponowane są miasteczka i wsie Otaczają je wieńce lasów i borów, A w nich cisza, zdrowe powietrze, czyste wody, Dzikie zwierzęta i ptaków przecudny śpiew. Roztocze! ach nasze Roztocze! Jakże nie kochać ciebie! Ty skrawku uroczej polskiej ziemi, Co żywisz mieszkańców, zapewniasz im pracę I zdrowy wypoczynek na łonie natury w potrzebie |
Klemensów - Piękna Baśniowa Kraina |
Klemensów był słodką, baśniową krainą W pobliżu, której dane mi było skromnie żyć Podziwiać piękno parku i osady cukrowni, A dzisiaj o czasach ich rozkwitu śnić. Ten park rozległy, tajemniczy, uroczy, A w nim różne gatunki krzewów i drzew Rozciągający się nad wschodnim brzegiem Wieprza Pośród malowniczych dolin, wąwozów i wzgórz. W parku wspaniały zabytkowy i wielki jest pałac Liczący ponad dwieście sześćdziesiąt cztery lata, Był letnią rezydencją rodu Zamoyskich, Ocalał z dziejów zawieruch i burz. Wokół pałacu były gazony, kwietniki, alejki, Fontanna z basenem i romantyczne altanki, Kępy kwitnących egzotycznych krzewów i drzew. W zachodnim skrzydle mieściła się oranżeria, A w niej palmy, cytrusy, papugi i kanarków solowy śpiew. Na wschodnich obżeżach parku był ogród i sad, A właściwie prawdziwie cudny ziemski raj. Z wieloma odmianami drzew i krzewśw owocowych, Mnóstwem przeróżnych warzyw i kwiarów tęczowy gaj. Od wczesnej wiosny, przez całe lato, do późnej jeśieni W parku, ogrodzie i sadzie tętniło życie i praca Zapracowanych ludzi, ptakąw i pracowitych pszczół, Aż do zimowego odpoczynku ludzi, zwierząt i roślin snu. |
Natomiast wiosną i latem park rozbrzmiewał czarowną symfoniczną muzyką ptaków, Co powracały z dalekich, ciepłych stron, Gnieżdżąc wśród gałęzi tu budowany swój dom. Najmniej powracam pamięcią do ogrodowych kwater Na murach ich pięły się winorośla, brzoskwinie, morele Zapach i soki ich smakowitych owoców Gasiły pragnienie w gorącości Jeśienią woń i smak tych pysznych owoców Leczył i koił liczne słabości. Ponad dwa i pół wieku park i pałac tętniły życiem I pracą ludzi budząc wielki podziw i zachwyt Blaskiem świateł, wielkością, wielkością barw, zapachów i dźwięków, Które leczyły niejedną utrapioną duszę Z sercowych zawodów, załamań i lęków. Od wczesnej wiosny, przez całe lato, do późnej jeśieni W parku, ogrodzie i sadzie tętniło życie i praca Zapracowanych ludzi, ptakąw i pracowitych pszczół, Aż do zimowego odpoczynku ludzi, zwierząt i roślin snu. Ostatnio przez pół wieku prawie Park i pałac miały gospodarzy wielu Każdy z nich wyeksploatował wszystko I tak upadło urocze sielskie i słodkie siedlisko. |