Wspomnienia o Rodzinie Karczyńskich
Kilka tygodni temu, Pan z Rodziny Karczyńskich napisal do mnie email'a, a następnie przesłał , krótkie wspomnienie o swojej rodzinie. Przesyłający zachował swoją anonimowość - (Jan Makara). Szanowny Panie,z dużym zainteresowaniem zapoznałem się ze stroną o Michalowie.Co prawda nie urodziłem się w tej miejscowosci, ale mam dość silne związki i pewien sentyment związany z moją najbliższą rodziną ,która pochodziła z Michalowa. Moja mama była z domu Karczyńska i mieszkała przez długi okres czasu w stróżówce przy bramie od strony Michalowa. Ze wspomnień mojej nieżyjącej już od kilku lat mamy ,oraz nieżyjących pozostałych sióstr mamy Józefy i Bronisławy wynikało ,że dziadkowie długo byli zatrudnieni u hr.Zamoyskiego .W mojej pamięci zachowało się dużo wspomnień moich bliskich o tej miejscowości ,szczególnie okresu przedwojennego i okresu ostatniej wojny.Po wojnie rodzice przeprowadzili się do Szczebrzeszyna.W Michalowie pozostała siostra mojej mamy Bronisława ,która wyszła za Koscika i pozostała tam do swojej śmierci. Jeżeli interesują Pana moje zapamiętane wspomnienia proszę napisać.Pozdrawiam Poniżej nadesłane wspomnienie. Garść wspomnień związanych z Bramą Michalowską dotyczy dużego drzewa ,które rosło po lewej stronie za furtkę w bramie. Pamiętam jak w czasie odwiedzin w Parku ciotka i mama pokazywały mi podkowę umieszczoną na pniu tego drzewa.Musiało to być bardzo dawno bo podkowa była częściowo wrośnięta w pień drzewa według opowiadań w czasie 1 wojny światowej przez żołnierzy austriackich.W czasie pozniejszych wizyt w Parku otwór przez ,który widać było podkowę był coraz mniejszy aż zniknął.W pozniejszym czasie i drzewo też zniknęło.Dom w którym mieszkali moi dziadkowie był zamieszkały przez dwie rodziny.Na parterze Karczyńscy a na górze chyba Korniakowie.Według opowiadań mojej mamy przez dlugi okres czasu podłoga w tym pomieszczeniu byla z cegieł ,dopiero póżniej ułożono deski.Mama opowiadała,że oprócz ich czworo było jeszcze dwoje rodzeństwa ale jak szalała grypa hiszpanka* to wszyscy byli tak chorzy ,że nie pamiętali jak zmarli i gdzie zostali pochowani.Dziadek Karczyński cieszył się szacunkiem hr. Zamoyskiego ,który mówił ,że dziadek pochodził ze szlachty ile w tym prawdy nie wiadomo.Często do mieszkania moich dziadków przychodziła hr. Zamoyska ,która lubiała rozmawiać z moją babką.Moja mama była rówieślniczką w latach z hr.Janem Zamoyskim (ur. 1912 r).Wujek Władek był służącym u hrabiego .Był przez niego bardzo lubiany. * Pandemia grypy przetoczyła się w okresie 12 miesięcy w latach 1918-1919, w trzech osobnych falach, przez Europę, Azję, Afrykę i Amerykę Północną. Wiosną 1918 roku wystąpiła pierwsza fala pandemii. Była ona wysoce zakaźna, ale nie powodowała znacznej śmiertelności. Druga fala, która rozpoczęła się we wrześniu 1918 roku, odznaczała się niezwykle wysoką śmiertelnością, trzecia nastąpiła w 1919 r. Podczas lata infekcja zaczęła charakteryzować się cięższym przebiegiem. W sierpniu 1918 roku pojawiła się bardziej zabójcza odmiana jednocześnie w trzech rejonach świata. Największe ogniska grypy występowały na froncie i w obozach, gdzie choroba z łatwością przenosiła się na ludność cywilną. Pomimo nawet najlepszej opieki medycznej 1/3 chorych umierała. |